Mój styczeń w muzyce

21:46 Unknown 0 Komentarzy

...czyli piosenki, z którymi spędziłam najwięcej czasu w styczniu.

Z tego powodu, że słuch jest (obok węchu) jednym z moich ulubionych zmysłów już jakiś czas temu zauważyłam u siebie niezłą "pamięć słuchową". I tak np. "Ya Hey" Vampire Weekendu przenosi mnie w czasie do grudnia 2013, a słuchając "Church and Law" When Saints Go Machine staje mi przed oczami śnieżny październik (i ogólnie jesień) 2012. Nie mówiąc już nawet o tych wszystkich utworach, których słuchałam podczas gimnazjalnych młodzieńczych buntów, kiedy to byłam najbardziej niezrozumianym człowiekiem na świecie - soundtrack mojego życia jest ciągle w przygotowaniu ;). W ostatnim miesiącu postanowiłam nieco ułatwić pracę swojej pamięci i tworzyć konkretne playlisty dotyczące danego miesiąca (albo i dłuższych okresów, jeśli nie będę w stanie znaleźć niczego charakterystycznego). Dlaczego więc nie podzielić się tym na blogu? Może zachęci mnie to dodatkowo do większego eksperymentowania z zespołami i gatunkami, bo niestety mam tendencję do fiksowania się na tym co znam i lubię już od jakiegoś czasu. Z tego powodu w poniższym zestawieniu znajduje się kilka pozycji, które znałam i lubiłam już wcześniej, ale teraz odkryłam je na nowo.


1. Real Estate - April's Song



2. The National - I Need My Girl



3. Taco Hemingway - Następna stacja



4. Caribou - Odessa



5. Caribou - Hannibal



6. Bon Jovi - Livin' On A Prayer




7. David Bowie - Let's Dance



8. David Bowie - Starman



9. Robin Schulz - Sugar (feat. Francesco Yates)




10. Pet Shop Boys - It's A Sin

Zobacz również:

0 komentarze: